Do niedawna płaciłem składki związkowe. Musiałem zawiesić członkostwo w związku zawodowym, bo tego wymaga ustawa od każdego członka Rady Polityki Pieniężnej. Ale w pewnych sprawach milczeć nie mogę. Uznaję bez zastrzeżeń innych niż te, które nakłada nasze prawo, że pracownicy mają prawo walczyć o swoje dochody i poprawę swych warunków pracy. Patrzę jednak ze smutkiem na praktyki ośmieszające niektóre zawody zaufania społecznego i podważające wiarygodność dokumentów o znaczeniu podstawowym, bo chronionym przez prawo naszego państwa. Piszę o zwolnieniach lekarskich na drukach określonych ustawą. I o wiarygodności zarówno tych, którzy z nich korzystają jak i tych, którzy je wystawiają. Tu nie p. Radnym, który przez wiele miesięcy miał takie orzeczenie o niezdolności do pracy, a prowadził bogate życie polityczne, społeczne i towarzyskie. A przynajmniej nie tylko o nim. Chodzi mi o szczególną formę walki o podwyżki płac, jaką wybrały członkinie i członkowie służby zdrowia. Formalnie biorąc – nie strajkują, tylko „idą na chorobowe”. Rozumiem, że gdy wywalczą swoje, to nagle „cudownie” wyzdrowieją. Ale „po drodze” niszczą zaufanie nie tylko do siebie, ale także do lekarzy, którzy w tym procederze uczestniczą. Bo albo jest tak, że dobrze symulują – a wtedy jest pytanie o kwalifikacje zawodowe lekarzy, albo lekarz wystawia fałszywy dokument – i wtedy jest pytanie o jego moralność. Tak, czy inaczej – jest to pytanie o wiarygodność tych, którym powierzamy nasze zdrowie i życie. Powtarzam – walczyć o polepszenie swego bytu i warunków pracy ma każdy, ale nie wszelkimi sposobami.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
24 czerwca 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz